michal rachon michal rachon
1035
BLOG

Człowiek-Putin w Sopocie.

michal rachon michal rachon Polityka Obserwuj notkę 29

 

Przyznaję, poniosło mnie. Akcja miała wyglądać inaczej. Nie to, że nie miało być sztucznego Putina - o nie. Miał być, ale mial latać, a nie chodzić.  

Sprężony hel, przygotowana wcześniej łączność niezależna od telefonów komórkowych, ludzie którzy nie znają się między sobą i prosty plan. Skopiować akcję skompromitowania Kasparowa przez Putina za pomocą podobnego urządzenia, ale większych rozmiarów. Nikt z uczestników tego miłego plażowego spotkania nie życzył sobie W.Putina tutaj, w tej roli - akurat 1 września.

Tyle plan. Na miejscu okazało się, że nasza wiedza z zakresu aerodynamiki jest niewystarczająca do skonstruowania podobnego urządzenia, działającego na otwartym powietrzu. W ciągu pół godziny nie mieliśmy ani jednego balonu, pustą butlę z helem, grupę zapalonych do działania wywrotowców, nie posiadających narzędzi do demonstrowania. Obrazu nędzy i rozpaczy dopełniała sflaczała powłoka koloru cielistego. Całość wydała mi się wówczas typowym przykładem marnującego się potencjału...

No to może spróbujemy się w to ubrać...Ponieważ przygotowane urządzenie okazało się dużo większe, niż nawet pokaźnych rozmiarów mężczyzna - musieliśmy poradzić sobie tandemem, którego ja (jako najwyższy wzrostem) byłem podstawą, a koroną niezwykle uprzejma młoda dama, której twarzy ani imienia nie pomnę, choć spędziła dzisiaj na moich ramionach dobre pół godziny. 

Ponieważ urządzenie manifestacyjne nie było w założeniu przebraniem, a czymś w rodzaju sterowca - nie przewidywało otworów na oczy dla dwóch osób idących "na barana", zarówno więc moja towarzyszka, jak i ja sam zdani byliśmy na własny słuch i głos dobrych ludzi, w tym między innymi aresztowanego w tej chwili przez Państwo Polskie Jakuba Świderskiego. 

Sam wątpliwej jakości przekaz naszego duetu mogliście państwo oglądać między innymi tutaj, interesujące rzeczy działy się jednak bezpośrednio po - i to na oczach dziennikarzy Gazety Wyborczej Trójmiasto. Wokół Świderskiego, jego siostry i mnie powstał natychmiast rój policjantów. Najwyższy stopniem z nich wydał polecenie - do budy i trafiliśmy do budy. Świderski zadawał pytania o powody zatrzymania. Przytoczone przepisy ustawy o policji wyraźnie mówią że zarówno samo legitymowanie, jak i doprowadzenie na komisariat odbywają się pod konkretnymi obwarowaniami prawnymi. 

Przypomnę zatem, że to moja skromna osoba stanowiła podstawę rzeczonego Putina, a Jakub Świderski był po prostu jednym z uczestników manifestacji. Na wyraźnie zadane pytanie o powód zatrzymania usłyszał od legitymującego się z imienia i nazwiska wysokiej rangi funkcjonariusza Policji: za podejrzenie używania środków pirotechnicznych. Wybuchowe jaja, bo policjantowi środki pirotechniczne pomyliły się z pękającymi balonami. 

Szkoda tylko, że Świder spędzi noc na Kurkowej w Gdańsku. 

PS. Od 10 lat organizujemy z Kubą Świderskim happeningi polityczne. Czasem bardziej, czasem mniej udane. Jeśli o mnie chodzi ten był ostatni. Jakby to powiedzieć - jeśli chodzi ohierarchię potencjalnych celów - doszliśmy do kreski. Górnej. Dalej jaja już robilibyśmy wyłącznie z siebie. 

Politolog, współtwórca portalu abcnet.com.pl. Od dziecka koszykarz, kibic tenisa. Były doradca i rzecznik MSWiA, wiceprzewodniczący rady programowej TVP Gdansk, rzecznik PiS Sopot.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka